Jako dorośli, rodzice, jesteśmy odpowiedzialni za poziom relacji z naszymi dziećmi. Ta-daaam. W tej relacji to my jesteśmy dorośli i mądrzejsi – przynajmniej do czasu. Wychodzimy z pozycji boga, jedynego bytu, od którego zależy dobrostan naszego dziecka, a tak często udaje się nam to zepsuć i zostać „nudną starą”, „upierdliwym starym”. Zresztą nic w tym dziwnego, skoro nasze dziecko z „uroczego bobasa” staje się „nieznośnym bachorem”.
Jak poukładać relacje, by te określenia słyszane były w naszej rodzinie tylko dla żartu?
Po pierwsze: dostosuj się do poziomu dziecka.
Leż na dywanie, gdy raczkuje, przykucnij, by je słyszeć i widzieć, gdy jako sześciolatek relacjonuje, co działo się w przedszkolu, pogadaj jak z dorosłym, gdy jako nastolatek pyta Cię o relacje z innymi.
Po drugie: pozwalaj, by relacja ta się zmieniała.
Gdy jesteś dla dziecka całym światem, zachowuj się jak na to przystało – troszcz się, dbaj, pokazuj, jak co działa i dlaczego. Dla 14-latka autorytetem już nie będziesz. Odpuść sobie nieomylność i wszechwiedzę, on już wie, że ideałów nie ma, postaw na autentyczność i sam nie wymagaj bycia idealnym.
Po trzecie: postaw na wspólne poznawanie świata.
Doceń umiejętności dziecka, gdy się uczy, oraz szczególnie wtedy, kiedy ono może już czegoś nauczyć Ciebie. Nie ukrywajmy, że w pewnych kwestiach ich umiejętności już w wieku 12 lat mogą być większe od naszych.
Po czwarte: znajdź czas.
Czas to towar najdroższy, nie do zastąpienia pieniędzmi czy czymkolwiek innym. Podaruj go sobie i dziecku. Pamiętaj, że relacje tworzy dla nich samych, a nie po to, by coś ugrać czy osiągnąć.
Co utrudnia dobre relacje?
Nikt nie mówił, że będzie łatwo 🙂 Są jednak takie schematy postępowań, które skutecznie odstraszą od nas nasze pociechy.
Jakie?
Po pierwsze: poprawiaj nieustannie, jeżeli chwalisz, to dodawaj „ale”.
Masakra w czystym wydaniu, sztorcuj na każdym kroku, wytykaj błędy, oczywiście po to, by dziecko mogło je poprawić i być lepszym człowiekiem… Zadziałało kiedyś?
Po drugie: buduj relację opartą na poczuciu winy, nieważne, u której ze stron ono się pojawia.
Jeżeli u ciebie, to buduj frustracje, że nie dajesz rady, nie jesteś idealną matką, i obracaj to w złość i gniew. Jeżeli u dziecka, to bierz je na litość, aż się zbuntuje i ucieknie od Ciebie, potencjalnego wampira energetycznego.
Po trzecie: okazuj brak szacunku, traktuj dziecko jak własność. Mów mu rzeczy, których nigdy nie ośmieliłabyś się powiedzieć innemu dorosłemu i tłumacz to hasłem „to dla twojego dobra”.
Po czwarte: nie stawiaj granic, obawiaj się panicznie niezadowolenia dziecka, żyj obawą, że możesz je skrzywdzić i pozostaw je same sobie. Niech w wieku 19 lat zobaczy, że świat satwia wymagania i wymaga umiejętności…
Jakie ty dbasz o relacje z dzieckiem, na ile korzystasz z powyższych? Podziel się w komentarzu swoim doświadczeniem.
Karolina Krawczyk
Coaching rodzicielski i kobiecy
Pomogę Ci odnaleźć się w Twoich życiowych rolach i czerpać z nich zasłużoną satysfakcję. Na Twoich warunkach.