Nie zawsze jest pora na zmianę?
Zmiana jest modna, szybkie tempo jest modne, fajnie opowiedzieć, co u nas niesamowitego się wydarzyło… A może nic się nie wydarzyło – i co wtedy?
Bo my tak naprawdę lubimy stabilizację,
daje nam poczucie bezpieczeństwa. Czasem daje nam też spełnienie i spokój. To jak drugi rok mieszkania na swoim po wyprowadzce z domu rodzinnego lub od teściów 😉 Czujemy się swobodnie, zarządzamy naszym życiem. Sami decydujemy o tym, jak głośno chcemy słuchać muzyki, kiedy pójdziemy spać, czy w naszej diecie bazujemy na jedzeniu kupnym, czy domowym. Decydujemy, kto kiedy nas odwiedza oraz ile pracujemy w ciągu dnia. Z czasem tworzymy swoją rutynę i jest nam w niej zwyczajnie dobrze. Czasem nie jest tak miło i dobrze, za to jest znajomo i przez to bezpiecznie. Patrzymy, jak inni pędzą, zakładają rodziny, rozwodzą się, szkolą, zmieniają pracę, a my? A nam jest super tak, jak jest. W tej pracy, z tym partnerem lub bez, w tym mieście lub kraju. Czasem słyszę od którejś koleżanki, że chyba powinna coś zacząć, robić więcej, bo świat dookoła nas tak pędzi, ale moja rozmówczyni nie wygląda, jakby wierzyła w to, co mówi. Bo po prostu nie wierzy.
To jedna z faz w naszym życiu, fantastyczna moim zdaniem, bo pozwala się cieszyć tym, co mamy, zdjąć z siebie presję pogoni za czymś więcej, pozwala być uważnym na siebie i otoczenie. Dla mnie to faza osiadania w swoim świecie, ładowania baterii. Bardzo lubię słowa piosenki „Początek” z Męskiego Grania:
Ja nie chce iść pod wiatr
Gdy wieje w dobrą stronę
W końcu mam swój czas
To chyba dobry moment
Nie chce biec do gwiazd
Biec do gwiazd
Tchnie od niej spokój, brak presji i pozwolenie na pozostanie w miejscu.
Nie zawsze trzeba się zmieniać, czasem można pobyć.
Karolina Krawczyk
Coaching rodzicielski i kobiecy
Pomogę Ci odnaleźć się w Twoich życiowych rolach i czerpać z nich zasłużoną satysfakcję. Na Twoich warunkach.