Pewność siebie – cudna postawa. To nie dar od Boga. Jeżeli dar, to raczej od naszych najbliższych. Naturalnie tych ogarniętych, którzy w dziecku widzieli małego człowieka, a nie przeszkadzajkę czy minizabaweczkę, albo od tych, którzy mocno pracowali nad tym, by być dobrymi rodzicami i za bardzo nie zawalić, albo od tych, którzy sami prezentując tę postawę w codziennym życiu, przekazali ją podopiecznym. Każdy z rodziców dał, co miał i mógł. Co, jeśli jednak w prezencie tej pewności siebie nie otrzymałyśmy?

Możemy być niepewne 🙂 A tak na poważnie – to potwornie utrudnia życie. Niepewna możesz być swoich wartości, niepewna swojego postępowania, niepewna wyborów podejmowanych, ożeż… Zmęczona tą niepewnością przedstawiasz swój problem, mówiąc:

„Mam problem z tym, że nie wiem:

– jak reagować w poszczególnych sytuacjach,

– co jest normą, a co już nie,

– kiedy mogę poczuć się dotknięta, a kiedy to jednak był żart,

– czy spędzam wystarczająco dużo czasu z moim dzieckiem,

– czy jestem miła dla innych,

– czy mam coś ciekawego do powiedzenia”.

I uwaga, mój hicior, trochę tu prywaty wcisnę:

„Nie wiem, czy jestem zmęczona i mnie coś boli, czy może przesadzam”. Ta dam…

Tak, można być tak niepewnym siebie, że nie ufa się samemu sobie i nie wie, co się czuje i czy można się tak czuć. Gdybym tego nie doświadczyła, pewnie bym nie uwierzyła.

Pewność siebie to postawa, czyli coś do wypracowania dla tych, którym się chce i są na to gotowi. Drogie Panie, jest nadzieja. Może być więcej, może być plan. Jak? Na początek sprawdźmy, co się pod tym kryje, jakie są wyznaczniki pewności siebie. Gdy je poznamy, będzie można pomyśleć nad tym, jak je wdrożyć w życie – i naprzód. To znaczy: naprzód wdrażać, pocić się, zastanawiać i potem powolutku osiągać… by po jakimś czasie stwierdzić, że mamy to, jesteśmy pewne siebie.

Czym jest pewność siebie?

Pewność siebie to stan jasnego, spokojnego umysłu, pewność, że nasz wybrany sposób działania jest najlepszy, świadomość swoich kompetencji i wiara w nie oraz samoświadomość swoich braków. Pewność siebie podobno kształtuje się przez lata, więc jeśli jeszcze jej nie macie, to bierzmy się do pracy. Podejdźmy do tego na luzie, czyli bardzo na serio. Spinanie pośladków, obiecywanie sobie, że teraz albo nigdy, działa strasznie demotywująco, już po chwili sprawia, że przy pierwszej porażce spadamy w otchłań typu: „ja to nigdy, ja to zawsze” i porzucamy słusznie obraną drogę ku pewności.

Podejdźmy do tego na luzie, ćwiczmy, kiedy czujemy się spokojne i gotowe, w mikro- lub makroskali, jeśli chcemy zobaczyć, jak to zadziała. Podejdźmy do tego jak do gry, mówię zupełnie poważnie – w grze nie zawsze liczy się efekt, a podejmowanie prób dla sprawdzenia wyniku i skuteczności.

Jak osiągnąć stan spokojnego umysłu?

To stan, w którym trwamy tygodniami, a czasem tygodniami jest dla nas niedostępny, gdy wpadniemy w jakiś dziki kociokwik życia. Na poważny problem znam tylko jedno skuteczne rozwiązanie dla wyciszenia głowy – wysiłek fizyczny. Taki porządny wysiłek, wymagający skupienia na wykonywanej czynności i bez miejsca na dekoncentrację. Głowa wtedy może nareszcie odpocząć od miliona naszych spraw do załatwienia, od poszukiwania rozwiązań zbyt wielu kwestii i od nowych bodźców, jakie fundują nam świat i Internet.

Wysiłek jest najlepszy, tu mówię z całą pewnością, o ile ktoś nie potrzebuje wsparcia lekarza (choć pewnie i tu specjalista nie odradzi sportu czy ruchu). Jest to najlepszy niezamulający sposób na odpoczynek dla głowy. Czy przed każdą decyzją należy przebiec maraton? Czy każdego dnia o poranku masz wyciskać z siebie siódme poty? Tak 🙂 Jeżeli możesz, to dokładnie tak. Możesz? Jeżeli nie, to skróć maraton o parę kilometrów lub zamień wyciskanie siódmych potów na spacer i zabawę z psem, ale takie wiesz, z takim zaangażowaniem, że mistrz mindfulness będzie chciał Cię użyć jako reklamy na swojej stronie.

Jak zyskać przekonanie o właściwym wyborze?

Niezależnie od tego, czy pozwalamy odpoczywać swojej głowie już z automatu, czy dopiero nad tym pracujemy, mam coś dostępnego dla wszystkich w tym samym wymiarze. Mamy CZAS. Tyle czasu, ile trzeba. O ile na początku wydawało mi się, że osoby pewne siebie podejmują decyzje tak od ręki i z automatu, magicznie wiedząc, czego chcą i czego potrzebują, tak teraz wiem, że to nie jest to samo. Szybkie podejmowanie decyzji to po prostu osobna umiejętność, dostępna także dla niektórych pewnych siebie osób. I tyle. Mylimy to szybkie podejmowanie decyzji z poczuciem dobrze podjętej decyzji – polecam artykuł jak to zrobić sprawdź

Pewność siebie to danie sobie czasu na przemyślenie swojej reakcji i odpowiedzi, to pozwalanie sobie, by wstrzymać konie i świat, aż pomyślimy, jak dana sytuacja ma się do nas – do naszych planów, do naszej tożsamości, do naszych potrzeb i emocji. Gdy osadzimy siebie w tym, czy mogę i jak chcę, właściwy wybór pojawi się sam. Za każdym razem, gdy robimy coś wbrew sobie, nie czując sensu danej czynności, widząc brak jej skuteczności, nasze ciało daje nam o tym znać – rośnie nam gula w gardle, zaciskają szczęki lub czujemy się wyssane z energii i emocji – tak więc przekonanie o słuszności wyboru ma niesamowity sens w budowaniu poczucia własnej wartości i pewności siebie. Jeżeli nie dasz sobie czasu i nie będziesz mieć spokojnej głowy czy duszy, jak zwał tak zwał, będziesz się miotać, pojękując w duchu bądź na głos: „nie wiem, o rany, nie wiem, bo ja taka niepewna siebie jestem…”. I pewnie, że tak można, ale zakładam, że nie po to czytasz ten artykuł, by dalej się tak czuć.

Świadomość kompetencji

Zrób testy, najlepiej kilka, najlepiej Gallupa – zobaczysz, jak nieprzeciętna i niesamowita jesteś. Bo jesteś, tylko albo nie wierzysz tym, co Ci to mówią, albo, o zgrozo, nikt o tym Ci nie mówi, a sama nie jesteś pewna swoich umiejętności i zalet. A test, zrobiony samodzielnie, acz obiektywny, to w końcu bezstronne źródło informacji o człowieku. Piszę zupełnie poważnie. Mocno nie doceniamy swoich umiejętności i mocno ich nie wykorzystujemy, tak jak w przypadku kreatywności.

Poza testem zrób listę rzeczy, których dokonałaś w swoim życiu, zakładam, że będzie ona długa, i nie, nie jęczymy tutaj, że: „ja to nic nie osiągnęłam, do dupy jestem i nic nie umiem”. To zostawiamy sobie na inną okazję. Ładna lista wyszła? Genialnie.

Ciągle przychodzą Ci do głowy myśli o tym, jak nie potrafisz, nie wiesz i nie umiesz?

No to teraz megasprawa, na ostatnim miejscu, bo ciut wstydliwa, brzydka i w sumie taka, że guilty pleasures przy niej nie są takie guilty ;), podobno to się nazywa wożeniem na innych.

Rozejrzyj się dookoła, poczytaj wypowiedzi innych na forach, blogach, Facebooku. Przypatrz się życiu jakiejś osoby z bliska (tylko bez stalkingu proszę). I jak? Potrafią coś nieźle spieprzyć? Potrafią coś zawalić, głupotę zapodać, zdarza im się, że próbując się przypodobać, ośmieszają siebie lub sprawiają komuś przykrość? No potrafią, i to jak. Tak jak i Ty. No i co z tego dla nich wynika? Nie tak wiele: wszechświat, przyjaciele czy nawet najbliżsi nie skupiają się na ich wpadkach i złych wyborach. Nie na długo przynajmniej. I żyją dalej. Nie ma co wyolbrzymiać swojej ważnej, acz nie tak fascynującej dla innych jak dla nas samych, własnej osoby. Wpadki, wtopy to fragment naszego życia, nie ma co się biczować, ważne, co zrobimy potem. Jak zareagujemy na wpadkę, czy zaobserwujemy jakiś mechanizm naszego postępowania i czy go naprawimy.

Jak teraz to wprowadzić w naszą codzienność?

W jakich aspektach najbardziej nam tej pewności brakuje lub lepiej: w jakich jest nam potrzebna? Bo pewność siebie to nie umiejętność posiadania wiedzy na każdy temat i własnego zdania na tenże; ja z cała pewnością mogę wymienić multum tematów, o których nie mam bladego pojęcia i z duża dozą pewności wybrać te z nich, których zgłębiać nie zamierzam. Warto więc zacząć od jakiejś jednej sytuacji i tam praktykować i przywoływać nasze kompetencje, rozważyć ze spokojną głową sytuację i poczuć się pewnie.

Pewność siebie to postawa, to umiejętność wdrożona w życie. Nie przychodzi po przeczytaniu artykułu ani po przeczytaniu książki, ani nawet po kursie, choć wszystkie te rzeczy mogą być pomocne w drodze do niej. Umiejętność przychodzi wraz z praktyką, z ćwiczeniami, ze świadomą decyzją, że od dzisiaj oprócz emocji zatrudniam rozum do spojrzenia na siebie i na świat i wdrażam po kolei poszczególne elementy, by zbudować pewność siebie. Pewność siebie to postawa ułatwiająca codzienne funkcjonowanie, ale jej budowanie, choć wydaje się proste, wcale takie nie jest, wymaga od nas przekonania, że to dla naszego dobra, oraz dystansu w spojrzeniu na siebie i świat.

Czego Wam i sobie życzę 🙂

Karolina Krawczyk

Karolina Krawczyk

Coaching rodzicielski i kobiecy

Pomogę Ci odnaleźć się w Twoich życiowych rolach i czerpać z nich zasłużoną satysfakcję. Na Twoich warunkach.