Żyjemy w świecie, gdzie każdy ma gotową receptę na postępowanie z dziećmi. Szczególnie z obcymi. Koleżanki, babcie, ciocie, ba, nawet Twój partner mogą mieć inną wizję wychowania potomstwa niż Ty sama. I jest w tym coś pozytywnego, nie chodzi mi o tryliardy dobrych rad i pouczeń, raczej o tę wizję. O to, że ktoś chce świadomie podejść do rodzicielstwa. Mało się o tym mówi i pisze.

O świadomym podejściu do kariery, edukacji jest sporo w wiadomościach, mediach i codziennych rozmowach, o odkrywaniu siebie, terapiach też piszemy coraz częściej i nie jest to już (na szczęście) stygmatyzowane, o dbaniu o zdrowie – jest tona artykułów i influencerek podpowiadających Ci, jak to robić.

A w kwestii podejścia do bycia rodzicem? Można napisać, że macierzyństwo jest ciężkie, ale że możemy (nawet nieświadomie) popełniać błędy wychowawcze? To już jest tabu, bo przecież nie wypada tu niczego narzucać, bo przecież każdy ma prawo wychowywać dziecko zgodnie z przekonaniami, bo wiedzę, jak to robić, wysysamy chyba z mlekiem matki (ja byłam karmiona butelką, więc stąd pewnie braki).

Najzwyczajniej w świecie boimy się łatki, że jesteśmy złymi rodzicami, skoro nie jesteśmy pewni tego, co robimy, i szukamy pomocy. Brzmi głupio? Tak. Ale prawdziwie. Zamiast skupić się na naszych ukochanych, skupiamy się na własnym lęku, ten nas przeważnie blokuje i wracamy do schematów, które niekoniecznie nam służą. Patrząc na hejt, jaki czasem rozlewa się na Facebooku, gdy ktoś podzieli się problemem, nieszczególnie się temu dziwię.

Poniżej trochę informacji o funkcjonujących stylach wychowawczych, może odnajdziesz się w którymś z nich i zobaczysz, czy służy on Tobie i Twojemu dziecku.

Tryb autorytarny to taki, który kojarzy się z tradycją, z tym, jak było dawniej, czyli „dzieci i ryby głosu nie mają”.

Rodzic określa, co jest dobre, a co złe, co więcej – rozlicza dziecko z tego, jak postępuje, mocno kontroluje, z założenia dla jego dobra (nie jestem pewna, czy dobra dziecka, czy rodzica). Mocno stawia ramy i granice, co samo w sobie nie jest złe – wszyscy potrzebujemy pewności, jaką dają reguły, zapomina jednak o chwaleniu dziecka, zauważaniu jego mocnych stron i prawie do własnego zdania. Dzieci wychowywane przez autorytarnych rodziców często są posłuszne, karne, z czasem jednak zaczynają się mocno buntować wobec rygorystycznych norm. Może brakować im poczucia własnej wartości, często się także uczą, że to nie zasady są ważne w życiu, tylko to, czy nasze zachowanie widzi ktoś decyzyjny, czy też nie.

Tryb demokratyczny to taki styl wychowywania, gdzie w rodzinie są nakreślone przez opiekunów jasne reguły postępowania, powstają one po uprzednim omówieniu ich z dziećmi lub wyjaśnieniu ich potrzeby. Rodzice umożliwiają dzieciom uczestniczenie w życiu rodziny, pozwalają im wpływać na podejmowane decyzje (stąd nazwa „demokratyczny”). Rodzina jest oparta na życzliwości, przyjacielskich relacjach, jednocześnie rodzice stawiają dzieciom wymagania (choćby wynikające z funkcjonowania rodziny) dostosowane do ich możliwości. Co otrzymują dzieci wywodzące się z domów, w których panuje styl demokratyczny? Całkiem sporo: zasady i wartości przekazywane przez rodziców często uznają za swoje, ponieważ rozumieją, z czego one wynikają, znają zasady, jakimi rządzi się świat, potrafią ponosić konsekwencje swoich zachowań (nie mylmy tego z karą!) i cieszyć się ze swoich sukcesów. Czują się częścią rodziny i do niej przynależą. Zgodnie z badaniami wśród dzieci wychowywanych w tym stylu notuje się najmniej zaburzeń społecznych, oznacza to, że najlepiej radzą sobie w życiu, choćby z relacjami.

Styl liberalny – tu należy zrobić rozróżnienie na jego odmiany.

Styl liberalny kochający to ten, gdzie rodzic z życzliwością wspiera dziecko, gdy ono o to poprosi, zostawiając mu wolność podejmowania decyzji, wierząc, że jest ono w stanie samodzielnie wybrać najlepiej. Nie ma tutaj stawiania wymagań, jest dużo miejsca na swobodę i spontaniczny rozwój. Brzmi sielankowo? Dzieci wywodzące się z domów, gdzie panuje taki styl wychowawczy, mają wysokie poczucie własnej wartości, są swobodne w wyrażaniu własnego zdania. Mogą mieć problemy w nawiązywaniu współpracy oraz w sytuacjach, gdy napotkają przeszkody w środowisku innym niż domowe.

Styl liberalny niekochający to druga odmiana. Podobnie jak w przykładzie powyżej panuje tu pełna swoboda i brak reguł, wynika ona jednak z niechęci do dziecka i jego spraw. Rodzice okazują dziecku zainteresowanie, gdy ono tego wymaga, relację cechuje jednak obojętność wobec jego problemów czy zainteresowań. Czyli wypisz wymaluj wychowanie bezstresowe. Jeżeli odnajdujesz tutaj siebie, to znak, że pora zadbać. Zadbać o siebie, przyjrzeć się bliżej temu, czego potrzebujesz, następnie zadbać o swoje dziecko. Dzieci wychowywane w stylu liberalnym niekochającym cierpią na najwięcej zaburzeń społecznych. Czują się niekochane, towarzyszy im poczucie krzywdy i samotności.

Można jeszcze dodać kilka słów o stylu niekonsekwentnym, czyli takim, który przeplata próby nadmiernej kontroli z obojętnością. Wprowadza do relacji chaos i brak bezpieczeństwa.

Każdy z tych stylów może występować w różnym natężeniu i w związku z tym mieć rożny wpływ na dziecko, co więcej – dzieci także różnią się między sobą wrażliwością, temperamentem i charakterem. Ponadto style wychowawcze mogą się zmieniać z czasem, tak jak zmienia się rodzina. Przejście ze stylu demokratycznego do liberalnego kochającego wraz z dorastaniem naszej pociechy pozwala na budowanie dobrych partnerskich relacji z już dorosłym dzieckiem.

Czym się kierować, szukając swojego stylu i własnego sposobu na komunikację i wspieranie dziecka?

Czymś, co zawsze się sprawdza w odniesieniu do budowania relacji z dzieckiem, jest czułość, życzliwość, zainteresowanie oraz danie poczucia przydatności i przynależności do rodziny.

Karolina Krawczyk

Karolina Krawczyk

Coaching rodzicielski i kobiecy

Pomogę Ci odnaleźć się w Twoich życiowych rolach i czerpać z nich zasłużoną satysfakcję. Na Twoich warunkach.